Cztery osoby pochodzenia żydowskiego zostały prawdopodobnie przyprowadzone przez krewnego Władysława – mężczyznę o nazwisku Czubak. Było to małżeństwo z Zaleszczyk, Sara i Mosze Rozenberg. Co do pozostałych Żydów źródła wskazują, że był to zegarmistrz z Borszczowa z żoną lub, jak podaje inna wersja, dwaj synowie Rozenbergów: Roze (jubiler) i Szime (dentysta). Wszystkich ukrywano w ziemiance koło domu od późnej wiosny 1942 r. Na początku Żydzi przenosili się na strych, gdzie był dostęp światła dziennego, jednak w 1943 r., z powodu zwiększonych represji, przenieśli się na stałe do bunkra. Hutnikowie wspierali Żydów nawet w chwili, gdy kilku Niemców wybrało ich dom na swoją kwaterę.
Do tragicznych wydarzeń doszło 1 kwietnia 1944 r., kiedy to Borszczów na kilka tygodni znalazł się w rękach wojsk radzieckich. Jeden z Żydów wyszedł z ukrycia i poszedł do miasta akurat w dniu, gdy nacierający ze wschodu Niemcy zajęli miasto. Mężczyzna został złapany przez żołnierzy UPA. Ci zmusili go do wyjawienia miejsca, w którym przebywał.
W gospodarswie zamordowano Rozenbergów i Władysława Hutnika, którego syn, Józef przyglądał się masakrze z ukrycia. Chłopiec znajdował się w kryjówce przy gnojowniku, do której wchodził na noc wraz z matką i rodzeństwem. Bunkier w którym przebywali ukrywani, był zalany krwią, a Ukraińcy grozili, że znajdą i zamordują również Antoninę. Tej jednak udało się uciec, a ostatecznie uratować.
Bibliografia: