W czasie okupacji w okolicznych lasach ukrywali się Żydzi, którzy przychodzili po jedzenie do gospodarstw w Nasutowie, w tym m.in. do rodziny Gałatów. Marianna Gałat przygotowywała posiłki, a Jan je zanosił. Wśród ukrywających się w lesie Żydów był też znajomy Jana Gałata, Rozgold.
Na początku listopada Rozgold razem z synem przyszli do gospodarstwa Gałatów, aby zakupić masło. Marianna wydała im to, czego chcieli, po czym Żydzi wrócili do lasu. Następnego dnia wieczorem Rozgoldowie ponownie zjawili się w gospodarstwie Gałatów i rozmawiali z Janem. Jan postanowił ukrywać dwóch Żydów w stodole-oborze. Marianna gotowała, a jej mąż nosił jedzenie do stodoły. Czasem Rozgoldowie wychodzili z kryjówki i szli do lasu, po czym wracali.
Dnia 19 listopada 1942 r. Marianna Gałat pojechała do Lublina. Jan natomiast poszedł pracować w lesie, a dzieci Gałatów zostały z Marianną Ozimek, krewną Jana. W pobliżu gospodarstwa przechodziło czterech umundurowanych Niemców. Zauważyli oni dwóch mężczyzn wychodzących ze stodoły. Niemcy zatrzymali ich i po rozpoznaniu, że to Żydzi, zastrzelili. Następnie zrobili rewizję w domu Gałatów, ale innych Żydów nie znaleźli. Leżącym na podwórzu martwym Żydom przecięli cholewy butów i wyciągnęli z nich pieniądze. Stodołę-oborę Niemcy spalili razem z inwentarzem. Następnie opuścili gospodarstwo i udali się w stronę tartaku. W tym czasie przyjechała miejscowa straż, do której należeli m.in. Jan Smoliński, Antoni Gwóźdź oraz Józef Woźniak, aby ugasić pożar. Martwe ciała Żydów mieszkańcy pochowali w pobliskim lesie.
W tartaku Niemcy aresztowali Jana Gałata. Zabrali go do Lubartowa i tam 20 listopada 1942 r. powiesili. Jan najpierw spoczął w zbiorowej mogile przy szosie w Lubartowie, ale dzięki usilnym staraniom Krzyżanowskiej Niemcy wydali pozwolenie na zabranie ciała. W styczniu 1943 r. ekshumowano szczątki Jana i pochowano na cmentarzu w Dysie.
Aresztowania nie uniknął także mąż Marii Galec, Stanisław, co nastąpiło trzy dni po jej rozstrzelaniu. Najpierw trafił do więzienia w Ostrowcu Świętokrzyskim. Następnie wysłano go do obozu w Oświęcimiu. Stanisław przeżył obóz, ale był w bardzo ciężkim stanie. Zmarł kilka miesiący po wyzwoleniu, w 1946 r.
Bibliografia:
Uwagi: