Żydzi mieszkali w wydrążonym w ziemi bunkrze przy bagnie. Znali się też wcześniej z Marianną. Przed wojną ich dzieci chodziły do jednej szkoły, zaś w latach 1940–1942 Marianna dostarczała im wodę, żywność i ubrania. W ten sposób przetrwali rok. Feliksa wielokrotnie przestrzegała matkę, że może ściągnąć na siebie i całą rodzinę niebezpieczeństwo, lecz kobieta nie przerywała pomocy. W sobotę rano, w dniu, kiedy zginęła, wzięła ze sobą chleb i wyszła. Na stole zostawiła dowód osobisty.
Po pewnym czasie rozległy się strzały. Jej ciało znalazł zięć, Władysław Knut. Prawdopodobnie w chwili śmierci klęczała, a jej dłonie były złożone. Nie było wątpliwości, że nie żyje. Obok niej znajdowały się również ciała całej rodziny Cymermanów. Zwłoki Marianny przewieziono do stodoły.
Bibliografia:
Uwagi: