Osoby te ukryły się następnie w ziemiance w lesie razem z pewnym Rosjaninem. Bliższe okoliczności nie są znane. Jednak po pewnym czasie wszyscy zostali pochwyceni. Po przesłuchaniu Rosjanin, który ukrywał się razem z Żydami, wydał ich wcześniejsze miejsce schronienia i wskazał gospodarstwo Władysława Borkowskiego. Żydów przywiązano do drzewa i rozstrzelano.
Dnia 10 kwietnia 1943 r. żandarmi pojechali do Borkowskich, którzy akurat pracowali w polu. Niemcy zaprowadzili Władysława w stronę domu, a następnie w stronę lasu. Jan wspomina: „ojca, jak prowadzili, to jeszcze ojciec wziął różańcem na krzyżówce drogi, przed lasem, to jeszcze różańcem nas przeżegnał, to Niemczysko jeszcze wykopał ojca, i zaraz rozstrzelali w lesie, to 150 metrów od domu” (RFWA, Borkowski, nagranie audio sygn. 405_3800, relacja Jana Borkowskiego [syn], z dn. 27.11.2013 r.).
Marianna Borkowska po śmierci męża załamała się nerwowo i nie była w stanie dalej sama prowadzić gospodarstwa.
Dwa dni wcześniej, 8 kwietnia 1943 r., w tej samej miejscowości Niemcy zastrzelili Piotra Domańskiego i jego dwóch synów za to, że udzielili pomocy Żydom. Prawdopodobnie również i ich dom został wskazany przez Rosjanina. Kiedy już wszystkich wydał, Niemcy i jego rozstrzelali.
Bibliografia: