Jan przygotował dla nich kryjówkę w szopie, jednak częściej mogli przebywać w mieszkaniu razem z rodziną: „Jak było bezpiecznie, to Żydzi przebywali w naszym domu, gdzie jadali z nami posiłki. Taki stan trwał ponad półtora roku aż do listopada 1943 roku, kiedy dom nasz otoczyli Niemcy (…)” (IPN BU 392/1149).
Wszystko wskazuje na to, że Niemcy dowiedzieli się o tym, iż u Bąkowskich ukrywają się Żydzi w wyniku donosu. Funkcjonariusze przyszli do domu niespodziewanie. W mieszkaniu znajdował się jeden z Żydów – Benedykt, który nie zdążył się schować. Pozostali dwaj udali się dzień wcześniej do znajomych. Na miejscu nie było Stefana i Stanisława. Niemcy natychmiast aresztowali Jana, Edwarda i Benedykta. Kazali im wsiąść na wóz jednego z sąsiadów, którym wywieźli ich w kierunku Węgrzynowic. Niedługo po tym Anna i Celina usłyszały strzały i zobaczyły na drodze rannego Jana, który został postrzelony przy próbie ucieczki. Celina obierała ziemniaki, gdy Niemcy przyszli do domu i zdołała ukradkiem wsunąć do kieszeni ojca nożyk. Prawdopodobnie tym nożem udało mu się przeciąć sznur. Wyskoczył z wozu, ale został postrzelony w szyję. Kobiety przyprowadziły go do domu, gdzie w nocy zmarł.
Anna Bąkowska uciekła z Sabinowa z obawy przed Niemcami i ukrywała się u różnych osób. W połowie 1944 r. została aresztowana. Do końca wojny więziono ją w Tomaszowie Mazowieckim. Na miejscu została tylko Celina, która była świadkiem, jak następnego dnia wróciło czterech Niemców i z pomocą sąsiada zakopali ciało jej ojca w pobliskim lesie.
Edward Bąkowski (17 lat) trafił najpierw „do piwnic do Węgrzynowic, gdzie był Niemiec Lange” (IPN BU 392/1149). Następnie przewieziono go do Tomaszowa Mazowieckiego. Tam prawdopodobnie został rozstrzelany.
Bibliografia:
Uwagi: